3.7.14

Rozdział 3

Camille przyjrzała się dokładnie swojej matce, która siedziała naprzeciwko niej. Kobieta z nieukrywaną radością przedstawiała swojej córce plany dotyczące przyjęcia, które chciała urządzić z okazji jej powrotu do zdrowia. Mimo iż Cami uważała, ze taka uroczystość jest zbędna, Carol nie miała zamiaru ustąpić. Blondynka z rosnącą irytacją przeglądała menu i katalogi od najsłynniejszych domów mody. Minął już miesiąc od jej powrotu do domu i nic się nie zmieniło. Wciąż tak obco czuła się w swoim domu. Wciąż podczas snu widziała siebie w zupełnie innym życiu. Nie rozumiała dlaczego nawiedzają ją takie sny i co one mogą oznaczać. I do tego dochodził jeszcze Niklaus. Mężczyzna, który był jej narzeczonym. Od samego wybudzenia się ze śpiączki czuła, że Nik zachowuje się z dystansem. Wielokrotnie zaczynała nawiązać z nim kontakt, jednak bezskutecznie. 
- Kochanie, czy dobrze się czujesz? - zapytała matka, ze smutkiem w oczach. Kobieta już od samego wybudzenia swojej córki, zauważyła jak ona bardzo się zmieniła. Nie cieszyły jej te same rzeczy co przed wypadkiem. Była zupełnie inną osobą. 
- Tak mamo, wszystko w porządku - odpowiedziała blondynka.
- Nie wiesz jak bardzo się cieszę, że tu ze mną jesteś. Tak bardzo się o ciebie martwiłam. Nie wyobrażam sobie, twojej straty - Carol powiedziała wzruszona i przytuliła swoje dziecko. 
- Ja też się cieszę, że tu jestem mamo.
Po chwili matka Cami otarła łzy i wróciła do planowania przyjęcia. Kobiety za zgodą Camille ustaliły, aby planowane wydarzenie odbyło się jak najszybciej. 

Po powrocie do swojego mieszkania Cami poczuła się taka niepotrzebna. Bardzo zdziwił ją fakt, że do czasu wypadku nigdy nie pracowała. Dowiedziała się od Nika, że prowadziła fundację ze swoją mamą, która pomaga niepełnosprawnym dzieciom. Teraz gdy kobieta miała tak dużo wolnego czasu, zastanawiała się aby zmienić swoje życie, na ile to będzie możliwe. Chciałaby zacząć pracę tylko, że to może okazać się trudniejsze niż myślała. Wiedziała, że skończyła studia na kierunku reklama i public relations, lecz kompletnie nic sobie nie przypomniała. Gdy powiedziała o swoim pomyśle Carol, kobieta z radością stwierdziła, że Niklaus na pewno zatrudni ją w swojej firmie. Jednak, takie rozwiązanie zupełnie nie wchodziło w grę. Camille pragnęła być niezależna i sama budować swoją przyszłość, w której nie będzie potrzebowała pomocy swojej rodziny i nazwiska. Po chwili, kobieta usłyszała hałasy dochodzące z kierunku gabinetu Klausa. Gdy weszła do pomieszczenia, ujrzała ich sprzątaczkę Angelę, która sprzątała w szafach mężczyzny.
- Angela, wszystkie porządku? - blondynka przyjrzała się pracownicy i ujrzała stos dokumentów, które wypadły z szafki. 
- Tak, panno O'Connell. Tylko sprzątałam i wszystko wypadło z tej szafki. Pan Mikaelson na pewno będzie zły. Tyle razy powtarzał aby nie ruszać jego rzeczy - opowiedziała przerażona starsza brunetka.
- Przecież nic się nie stało - pocieszyła ją Cami po czym dodała - Chętnie ci pomogę. Pozwolisz, że to ja uporządkuje te rzeczy, a ty zajmij się czymś innym. 
- Ale panno O'Connell... Przecież to są moje obowiązki - oburzyła się Angela.
- Naprawdę nic mi się nie stanie od sprzątania. Po za tym i tak nie mam żadnego zajęcia - skończyła rozmowę blondynka i zaczęła porządkować dokumenty z biurka Niklausa. 
Młoda kobieta szybko zabrała się do pracy, porządkując rzeczy, które wypadły. Po dłuższej chwili sprzątania, natknęła się na grubą białą kopertę, która była schowana głęboko pod wszystkimi dokumentami. Cami z narastającą ciekawością pomyślała o zajrzeniu do środka, jednak z obawą zastanowiła, co zrobiłby Niklaus, gdyby dowiedział się, że grzebała w jego rzeczach. Dziewczyna już miała schować kopertę do biurka, gdy ujrzała na jej wierzchu swoje imię. Wtedy bez namysłu odtworzyła kopertę. Camille przez chwilę siedziała zaszokowana, aż w końcu zaczęła przeglądać zdjęcia, które znalazła. Widniał na nich jej wizerunek. Na każdej fotografii towarzyszył kobiecie ciemnoskóry mężczyzna. Mogłaby przysiąc, że nigdy go nie widziała, lecz zdjęcia wskazywały, że ich znajomość była bardzo zażyła. Blondynka spojrzała na daty widniejące na każdej fotografii i że zdziwieniem odkryła, że zostały zrobione niedługo przed jej wypadkiemKim jest ten człowiek? – zastanowiła się. Teraz patrząc na te zdjęcia zaczynała rozumieć, dlaczego Klaus był wobec niej taki oschły.
Przed wypadkiem, miała romans. Ale dlaczego nikt o tym nie wiedział? Czyżby jej narzeczony nikomu o tym nie wspominał? – Cami wciąż zadawała sobie te pytania. Po chwili wróciła do porządkowania dokumentów, gdy usłyszała czyjeś kroki. Nie przejęła się tym, ponieważ była pewna, że to Angela. Camille ułożyła ostatnie papiery do biurka, po czym spojrzała na kopertę, którą odłożyła. W tym momencie usłyszała swoje imię.
- Camille, co ty tu robisz? – kobieta ujrzała Niklausa, który przypatrywał się jej z ciekawością, po czym mężczyzna przeniósł wzrok na trzymaną przez nią kopertę. 

Przy grobie swojej córki stali Elizabeth i Bill Forbes. Towarzyszyli im przyjaciele Caroline. Elena, Bonnie, Damon i Stefan. Dzisiaj mijał równo drugi miesiąc od dnia katastrofy, w której zginęła Care. Ta wiadomość była szokiem dla całego miasteczka. Wszyscy pamiętali pannę Forbes, jako czarującą Miss Mystic Falls. I nikt nie spodziewał się, że może ona zginąć w takich okolicznościach. Liz, zawsze odważna pani komendant była w stanie ukryć swojego cierpienia.
- Kochanie, proszę ci nie płacz - powiedział cichym głosem starszy mężczyzna.
- Nie mogę uwierzyć w to, co się stało - blond włosa kobieta otarła łzy ze swojego policzka, po czym spojrzała na przyjaciół swoich córki. Oni też bardzo przeżyli jej śmierć. Po chwili odezwała się Elena.

- Pani Elizabeth, musimy się pogodzić z tym, że Caroline już z nami nie ma - odpowiedziała powoli brunetka, po czym objęła swojego partnera Damona. Wszystkim było ciężko, ale matka Care wciąż wierzyła, że jej dziecko żyje.
- Jak mam się z tym pogodzić? - wykrzyczała Liz, po czym kontynuowała - Czy tylko ja czuje jej obecność? Moja córka nie umarła, wiem to.
- To jest niemożliwe. Policja i straż wszystko dobrze sprawdziła - uniósł się Forbes.
- Jak to dobrze sprawdziła? Zidentyfikowali naszą córkę tylko po miejscu, na którym siedziała. Nie było żadnych badań DNA. Osoba, którą pochowaliśmy może nie być Caroline - odpowiedziała niespokojnie blondynka. Od czasu katastrofy wiedziała, że Care udało uniknąć się śmierci.
- Elizabeth, proszę cię. Przyszliśmy tu by ja wspomnieć. Rozumiem, że jest ci ciężko. Ale pamiętaj, że jesteśmy tu z tobą - Bill starał się pocieszyć swoją żonę, jednak bezskutecznie.
- Nie wierzycie mi, ale rzeczy, które dostaliśmy po wypadku nie mogły należeć do mojej córki. To był jakiś drogi pierścionek i zegarek. Caroline nie miała takiej biżuterii - kobieta wyszeptała cicho, po czym położyła kwiaty na grobie i odeszła w stronę samochodu.

Camille i Klaus usiedli naprzeciwko siebie w salonie. Kobieta spojrzała na trzymaną przez siebie kopertę i wyciągnęła jej zwartość. Rozsypała wszystkie zdjęcia na szklanym stoliku i spojrzała niepewnie na mężczyznę, który od momentu przyłapania jej w swoim gabinecie, nie odezwał się.
- Co znaczą te fotografie? – spytała niepewnie Cami.
- To chyba widać, nieprawdaż? – odpowiedział cynicznie Niklaus. Nie spodziewał się, że dziewczyna odkryje prawdę.  Miał zamiar zaczekać, aż blondynka wyzdrowieje i wtedy od niej odejść. Jednak teraz, gdy patrzył na bliską płaczu Camille, wydawała się taka odległa od osoby, którą była przed wypadkiem.
- Ja…miałam romans? – wyszeptała dokładnie przyglądając się zdjęciom – Ale przecież to było niedługo przed moim wypadkiem? Przecież planowaliśmy ślub? Nie mogłabym być taka podła. Proszę powiedz mi prawdę.
-  To jest Marcel. Twój kochanek – powiedział szybko Nik, po czym kontynuował – Poznaliście się na bankiecie w Nowym Orleanie. Był wyprawiany z okazji otwarcia nowej kliniki, przez fundację twoją i Carol. Spotykaliście się kilka razy w tygodniu zazwyczaj, gdy ja byłem w pracy – mężczyzna przerwał. Przypomniał sobie jak był zły i rozczarowany, gdy dowiedział się o romansie narzeczonej.
- Ale skąd o tym wszystkim wiesz? – powiedziała po chwili smutna kobieta.
- Wynająłem detektywa, aby cię obserwował. Niepokoiło mnie twoje zachowanie i chciałem sprawdzić, co się dzieje.
Camille bacznie przyglądała się Klausowi. Jeszcze nigdy nie widziała go w takim stanie. Zawsze był w stosunku do niej chłodny i opanowany a teraz wyglądał na przybitego. Kobieta nie spodziewała się, że taki był powód jego wrogości. Zastanawiała się jak mogła być zdolna do kłamstw i zdrady. Po chwili usłyszała cyniczny śmiech Niklausa.
- Ironią jest to, że zakochałaś się w biedaku. On jest tylko jazzowym muzykiem. Kiedyś sama powiedziałabyś, że jest nikim.
- Klaus tak bardzo mi przykro z powodu tego, co zrobiłam. Tak bardzo cię przepraszam. Zupełnie tego nie pamiętam i nie wiem jak mogłabym być do tego zdolna – powiedziała ze łzami w oczach.
- Nie przepraszaj. Gdy powiedziałem ci, że wiem o wszystkim i że zrywam z tobą, powiedziałaś, że zrobisz wszystko bym żałował swojej decyzji.  Bałaś się, że nasze rozstanie to będzie wielki skandal – mężczyzna wracał do dnia wypadku Cami.
- To było w dniu katastrofy? – zapytała cicho blondynka.
- Tak. Po naszej rozmowie wyszłaś bardzo wzburzona. Wtedy leciałaś do Mystic Falls. Do Marcela – odpowiedział spokojnie Nik.
- A więc, już nie jesteśmy zaręczeni. Dlaczego nikt o tym nie wie?
- Camille, po informacji o twoim wypadku, każdy był szczęśliwy, bo przeżyłaś, jako jedna z nielicznych osób. Myślisz, że w takim momencie chciałem jeszcze dokładać zmartwień twojej matce – powiedział mężczyzna z wyrzutem przyglądając się kobiecie. Nie sądził, że blondynka będzie żałować swojego postępowania.  Kobieta popatrzyła jeszcze przez chwilę na zdjęcia, po czym szybko wyszła z salonu. 

Kilka godzin później Niklaus znalazł kobietę, siedzącą na podłodze w swojej sypialni. Od czasu ich rozmowy nie wyszła z tego pomieszczenia. Blondynka przyszła tutaj, żeby pomyśleć o tym, czego dowiedziała się od swojego narzeczonego. Nie mogła sobie wyobrazić, że przed wypadkiem była taką okropną osobą. Mimo iż nie pamiętała swoich czynów, żałowała swojego zachowania. Po chwili Camille wyczuła obecność mężczyzny i spojrzała na niego. Wydawało jej się, że w oczach Klausa dostrzegła współczucie.
- Dobrze się czujesz? - spytał cicho Anglik, po czym przykucnął naprzeciwko Cami. 
- Tak, nic mi nie jest - odpowiedziała i odwróciła swój wzrok od mężczyzny. Nik był taki przystojny i na pewno musiał jej się podobać, przed tą katastrofą. Zatem, dlaczego postanowiła go zdradzić? Czy z jej narzeczonym nic głębszego ją nie łączyło?
- Camille, bardzo mi przykro, że dowiedziałaś się prawdy w takich okolicznościach. Chciałem ci powiedzieć, gdy dojdziesz już do siebie - mężczyzna zaczął tłumaczyć swoje postępowanie, gdy kobieta niespodziewanie zapytała.
- Czy ja naprawdę jestem takim okropnym człowiekiem? Teraz się nie dziwie, dlaczego wszyscy patrzą na mnie z taką wrogością. Czy ty też mnie nienawidzisz? Czy my kiedyś...kochaliśmy się?
Niklaus spojrzał na dziewczynę i zamyślił się. Na początku ich związku chyba czuli do siebie coś więcej, lecz z czasem zaczął on dostrzegać jej prawdziwą naturę. Później byli już ze sobą tylko z przyzwyczajenia i dlatego, że ich rodziny uznały, że to małżeństwo to najlepsze połączenie rodzinnych firm. Zastanowił się jak odpowiedzieć na pytanie i po kilku minutach odparł.
- Przed wypadkiem naprawdę zachowywałaś się nieco inaczej...
- Nieco? Twoje rodzeństwo i mój wujek mnie nie cierpią - O'Connell szybko przerwała Klausowi.
- Cóż, tak to prawda. Nie byłaś dobrym człowiekiem. Lecz myślę, że teraz masz okazję na nowy początek. Po wypadku nic nie pamiętasz i masz zupełnie inną osobowość. Możesz sama zdecydować, jaka chcesz być - mężczyzna powiedział to, o czym myślał od wyjścia Camille ze szpitala.  W głębi serca wiedział, ze ona ma szansę, aby się zmienić. Jednak, co będzie, gdy wszystko sobie przypomni? 
- Naprawdę myślisz, że mogę się zmienić? - zapytała cicho blondynka.
- Tak uważam, możesz być teraz taka, jaka tylko zechcesz - Niklaus uśmiechnął się i poczuł jak Cami składa na jego ustach nieśmiały pocałunek. 

Witam Was bardzo serdecznie. Na początku chciałabym przeprosić za ten długi czas mojej nieobecności. Mam nadzieję, że jeszcze pamiętacie o moim blogu. Kolejne rozdziały będą dodawane, co dwa tygodnie. Przynajmniej do października. Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam.
EDIT: 25.07.2014. W końcu udało mi się skończyć zwiastun do opowiadania :) Zainteresowanych zapraszam tutaj: ZWIASTUN

8 komentarzy:

  1. Jak dobrze ze jesteś.
    Rozdział super.
    Jestem ciekawa kiedy(o ile wogóle) dowiedzą się o tym że Caroline żyje, a Camii nie.
    weny i czekam na nn. Byle nie tak długo ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja jestem ciekawa kiedy Caroline odzyska pamięć i czy po tym będą z Klausem razem

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz mam problemy z bloggerem, no i tak wychodzi że usuwa mi komentarze.
      Wreszcie jesteś, zaczynałam się niepokoić. Co do rozdziału, jest świetny, bardzo szybko zleciało mi czytanie go. Powinnaś zostać pisarką, moim zdaniem świetnie sobie radzisz, a z chęcią przeczytałabym coś nowego i twojego autorstwa. :) Jestem ciekawa jak Nik przyjmie do siebie to że "Cami" pocałowała go. Nie powiem, originalny pomysł. Czekam na kolejny rozdział, który mam nadzieję pojawi się niebawem. Życzę Ci weny i dobrej pogody. :*

      Usuń
  4. WOW. Wróciłaś wielkim wejściem. :D Naprawdę świetny rozdział i może już się powtarzam, ale cudowny pomysł na opowiadanie.
    Camille ma teraz szansę na nowy początek. Może w końcu poprawi opinię na swój temat, bo chyba wszyscy jej nienawidzą. Zresztą nie ma co się dziwić, był okropna. Ale teraz? Nie mogę doczekać się, kiedy "Cami" odkryje prawdę. Czekam na to z niecierpliwością. :D
    Cudowny rozdział, pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, ciepełka, słoneczka, nie znikaj już na tak długo :(, radości i świetnych wakacji. <3

    we-have-immortality-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Caroline i Klaus bosko!!! nie będą razem !!!
    ps. wpadnij do mnie http://angelinbluejean.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Prowadzisz na prawdę świetny blog! Już od dłuższego czasu miałam go w zakładce, ale jakoś nigdy nie komentowałam. Będę musiała to nadrobić ;)
    Rozdział sam w sobie rewelacyjny. Mam nadzieję, że Camille/Caroline szybko odkryję prawdę o sobie.
    Pozdrawiam, życzę weny, ciepełka i miłych wakacji ;)

    P.S Gratuluję! Zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award, więcej informacji na http://love-survives-everythign.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzie nowy rozdzial? Mial byc co 2 tyg. a juz nie ma prawie 4 tyg. mam nadzieje ze nam to jakos wynogrodzisz

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine