30.3.14

Rozdział 2

Camille bacznie rozglądała się po apartamencie. Przed chwilą Klaus przywiózł ją na Upper East Side, gdzie razem mieszkali przed katastrofą. Kobieta zdziwiona przyglądała się każdemu detalowi. Jednak wszystko w tym miejscu wydawało się takie obce. Cami myślała, że jak wróci do swojego domu to wspomnienia wrócą, jednak tak się nie stało. Niklaus stojący nieopodal, śledził każdy jej ruch i bacznie ją obserwował.  Po rozmowie z bratem, miał wątpliwości czy O’Connell faktycznie nie udaje amnezji.  Jednak teraz kobieta stała pośrodku salonu i wydawała się zdezorientowana.
- Nie podoba ci się tutaj? Sama instruowałaś projektanta wnętrz, jak ma wyglądać wystrój – powiedział szorstkim głosem, mężczyzna.
- Naprawdę?- szepnęła cicho dziewczyna.  Sama zastanawiała się jak można mieszkać w tak zimnym i ponurym miejscu.  Była zdziwiona, że to ona odpowiadała za urządzenie apartamentu. Teraz nic jej się tutaj nie podobało. Po chwili, Camille ruszyła w głąb mieszkania i na ścianie zauważała wielki portret przedstawiający ją i Klausa.  Para na portrecie wydawała się taka obca. Oczy mężczyzny wyrażały chłód i zirytowanie.  Natomiast od kobiety biła duma i rezerwa. Cami zauważała na jej palcu ogromny pierścionek, który był bardzo uwydatniony. I zdała sobie sprawę, że już gdzieś go widziała, ale nie miała pojęcia gdzie. Przed oczami zobaczyła jakieś rozmazane obrazy, rozgrywające się we wnętrzu samolotu. 
- Bardzo ładny pierścionek, szkoda by był schowany w torebce.
- W samolocie puchną mi palce, potem bym go nie ściągnęła. Ale ma pani racje jest naprawdę śliczny. To zaręczynowy, mój narzeczony Klaus ma naprawdę dobry gust. To 5 karatów.
Po chwili Camille usłyszała, że podszedł do niej Klaus. Mężczyzna zaklął w myślach. Carol kazała mu pochować wszystkie zdjęcia, na których widnieje podobizna Cami. I tak też zrobił tylko, że przeoczył portret wiszący w jadalni.  Dokładnie pamiętał dzień, w którym oboje do niego pozowali, było to niedługo po ich zaręczynach.  Kobieta była wtedy taka dumna, ale jednocześnie nieobecna.  

- Nie byliśmy zbytnio szczęśliwi – zauważyła cicho kobieta stojąca obok niego, była tak różna od tej przedstawionej na malowidle.
- Tak uważasz? – spytał Klaus i zastanowił się. Może Camille coś sobie przypomina?
- Przynajmniej na takich wyglądamy – odpowiedziała kobieta. Wciąż zastanawiała się jak wyglądała jej relacja z mężczyzną.  Matka wspominała jej, że oboje byli tacy szczęśliwi i zakochani, jednak teraz nic na to nie wskazywało.
- Myślę, że powinnaś odpocząć, na pewno jesteś zmęczona – odpowiedział po chwili Niklaus, po czym dodał – pokażę ci twoją sypialnie.
Camille ruszyła za Nikiem we wskazanym przez niego kierunku. Gdy weszła do swojej sypialni, jej narzeczony pokazał jej łazienkę oraz wskazał na kolejne drzwi.
- To twoje królestwo – powiedział ironicznie, po czym zaprosił Cami do pomieszczenia. Oczy kobiety ujrzały ogromnie pomieszczenie, którym była jej garderoba. Naprzeciwko niej, na całej ścianie stały poukładane na pułkach buty. Dziewczyna szybko do nich podeszła i zaczęła oglądać.
- O mój Boże. One naprawdę są moje? – westchnęła i powróciła do przeglądania.
- Oczywiście – odparł Klaus.
- Christian Louboutin, Jimmy Choo, Giuseppe Zanotti… - Cami zaczęła wyliczać, aby następnie przymierzyć jedną parę. Niestety ze smutkiem stwierdziła, że są za duże. .  Mężczyzna, który stał obok bacznie obserwował jej poczynania. Po chwili zauważył, że kobieta posmutniała.
- Coś się stało?
- Zobacz, takie śliczne szpilki są na mnie za duże. Czy to możliwe? – zapytała cicho.
- Nie przejmuj się tym.  Na pewno z chęcią wymienisz całą kolekcję – odparł zirytowany. 

Po kilku godzinach odpoczynku, Camille jadła kolacje ze swoją matką, wujem Masonem i Klausem.  Kobieta zauważała jak jej rodzina przygląda jej się ze zdziwieniem, a następnie spoglądają na siebie. 
- Czy wszystko porządku, mamo? – zapytała Cami, po chwili.
- Oczywiście kochanie – Carol uśmiechnęła się sztucznie i wbiła wzrok w swój posiłek, lecz po chwili cicho dodała: - Czy uważasz, że twój strój jej odpowiedni na dzisiejszą kolacje?
Kobieta zamyśliła się. Gdy Niklaus powiedział jej, że wychodzą spotkać się z jej matką i bratem jej ojca, nie sądziła, że przyjdą do tak eleganckiej restauracji. Ale czego innego mogła się spodziewać? Jej rodzina była jedną z najbogatszych w Nowym Jorku. Lecz przed wyjściem, niewiele zastanawiała się nad swoim ubiorem i założyła bezpieczne jeansy. Niestety ze smutkiem stwierdziła, że była to jedna z niewielu rzeczy z jej garderoby, jaką na nią pasowała. Widocznie po tym wypadku, przytyła kilka kilogramów. Po chwili, odpowiedziała matce.
- Przepraszam, ale nic innego na mnie nie pasowało.
- No tak, przed wypadkiem wciąż się odchudzałaś. Marzyłaś żeby w sukni ślubnej wyglądać jak prawdziwa księżniczka – kobieta rozmarzyła się i spojrzała znacząco na jej narzeczonego, następnie dopowiedziała – Nie martw się, jutro pójdziemy na zakupy. To na pewno poprawi ci humor. 
- Oczywiście – Cami uśmiechnęła się do rodzicielki i zdała sobie sprawę, że nie pasuje do swojej rodziny. Ciekawiło ją, czy tak samo czuła się wcześniej? Czy to możliwe, by po tej katastrofie tak się zmieniła? Gdy wszyscy już delektowali się deserem, Carol postanowiła poruszyć pewną kwestie.
- Kochani – spojrzała z radością na swoją córkę i Mikaeslona, po czym spokojnie powiedziała: - Zbliża się data waszego ślubu, muszę wiedzieć czy możemy już kontynuować przygotowania, jest jeszcze tyle rzeczy do ustalenia a termin zbliża się nieubłaganie… - w tej chwili, wypowiedź kobiety przerwał Nik.
- Carol, myślę, że nie powinniśmy się tak śpieszyć. Camille dopiero, co wyszła ze szpitala i jeszcze nie czuje się najlepiej. Jestem pewien, że ślub może poczekać.
- Jak to poczekać? – wysyczała kobieta. Jak ty to sobie wyobrażasz? Zaprosiłam już gości. Co ja mam powiedzieć najważniejszym osobistością w kraju? Że ślub mojej jedynaczki zostaje odwołany? Chcesz ośmieszyć Cami przed całym Nowym Jorkiem. Zdajesz sobie sprawę, jaki to będzie skandal? Już sobie wyobrażam te nagłówki gazet, szydzące z mojej córki – Carol nie ukrywała emocji, po tym, co usłyszała od Niklausa. Nigdy nie pomyślałaby, że syn Mikeala, który był przyjacielem jej męża, wystawi jej dziecko na kilka tygodni przed uroczystością.
- Przecież, na razie nie mówiłem nic o odwołaniu ślubu. Chodzi mi, aby go przesunąć ze względu na stan zdrowia Cami – odpowiedział Nik wyraźnie zdenerwowany. Całej tej sytuacji przyglądała się pogrążana w swoich myślach młoda O'Connell.  Wciąż zastanawiała się jak wyglądały jej relacje z Klausem. Mężczyzna cały czas, był do niej negatywnie nastawiony. Czy skrzywdziła go w jakiś sposób, czy też jej wygląd po wypadku go zrażał? Blondynka po chwili, zauważyła, że jej wujek Mason bacznie ją obserwuje.
- Przesunąć ze względu na stan Cami? – powtórzyła za anglikiem, brunetka. – Lepiej od razu przyznaj, że nie chcesz już być z moją córką, ze względu na to jak wygląda i z powodu jej amnezji – kobieta była bliska płaczu.
- Carol, proszę uspokój się. Przepraszam cię, nie miałem na celu wyprowadzić cię z równowagi – powiedział pokornie Nik.
- Mamo, Klaus ma rację, nie jestem jeszcze w stanie by uczestniczyć w tych całych przygotowaniach do ślubu. Naprawdę lepiej będzie, jak odłożymy na jakiś czas ślub – wszyscy ze zdziwieniem spojrzeli na Camille, gdy zabrała głos.
- Ale córeczko, jak możesz tak mówić? To wydarzenie to spełnienie marzeń naszych rodzin. Twój ojciec i Mikeal Mikaelson od dawana to planowali.
- Wiem, ale naprawdę tak będzie lepiej – powiedziała cicho blondynka, po czym spojrzała na swojego narzeczonego, który uśmiechnął się do niej ciepło.

Gdy wszyscy opuszczali już restauracje, niespodziewanie Mason zatrzymał Camille i poprosił ją o chwilę rozmowy. Kobieta stała naprzeciwko swojego wuja, który był tylko o kilka lat od niej starszy. Po chwili milczenia, mężczyzna odezwał się.
- Musisz się bardziej starać, bo inaczej twój mały sekret wyjdzie na jaw – powiedział cynicznie brunet, po czym przesunął spojrzeniem po całej sylwetce kobiety.  
- Przepraszam, ale nie wiem, o czym mówisz? – opowiedziała zdenerwowana Cami.
- Nie udawaj, oboje wiemy, że udajesz moją bratanicę, ale kiepsko ci to idzie.
- Jak możesz tak w ogóle myśleć? Co ci przyszło do głowy, wuju? – spytała przerażona kobieta. Jak członek jej najbliższej rodziny, może tak myśleć?
- Posłuchaj mnie. Nie wiem, kim jesteś, ale lepiej uważaj. Masz czas żeby się przyznać i odejść bez żadnych konsekwencji – powiedział ostro Mason.
- Nie wiem, dlaczego myślisz, że nie jestem Camille, ale ja naprawdę nikogo nie udaję.
- Zastanówmy się, jak mogę tak uważać? Cami nigdy by się tak nie ubrała jak ty dzisiaj, nigdy tak łatwo nie odpuściłaby sprawy ze ślubem, zupełnie inaczej mówiła i miała inne spojrzenie. We wszystkim się od niej różnisz.
- Możesz mi nie wierzyć, ale ja naprawdę nikogo nie udaje – oparła Cami i skierowała się do samochodu, w którym czekał Klaus.
- Pamiętaj, że cię obserwuje. Jeśli postanowisz wyznać prawdę, oszczędzisz cierpienia Carol – powiedział brunet, gdy ją zatrzymał.
- Ile razy mam powtarzać. Nikogo nie udaje, może jestem trochę skołowana po wypadku, ale to wszystko – opowiedziała blondynka i odeszła od Masona.
- Poza tym to chyba nie możliwe, bym nie była O’Connell – powiedziała już do siebie szeptem dziewczyna, gdy szła w kierunku samochodu.  

Witajcie. Przepraszam was, rozdział planowałam dodać wcześniej, ale wyszło jak zawsze. Mam nadzieję, że rozdział będzie się wam podobał chodź trochę. Ja jakoś nie jestem z niego zadowolona. Przepraszam także, za ewentualne błędy i proszę o szczere opinie. Myślę, że kolejny rozdział ukaże się za dwa, trzy tygodnie. Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam.  

11 komentarzy:

  1. Wow długo czekałam na ten rozdział ale się wreście doczekałam.
    Rozdział niesamowity...ale co? Mam czekać na kolejny rozdział aż 2-3 tyg.?
    Nie chcę cię poganiać wiem że masz swoje obowiązki itp. ale jeśli rozdział ukazałby się odrobinkę wcześniej byłabym bardzo bardzo wdzięczna.
    I jeśli byłabyś skłonna do kilku próśb to proszę w następnym rozdziale dodaj więcej relacji Cami/Caroline z Klausem.
    Byłabym bardzo wdzięczna.
    Przepraszam za zrzędzenie i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczaki! To jest niesamowite! *o* Fajnie wszystko opisujesz. Klaus powinien być trochę bardziej miły dla Care/Cami. Chociaż, jak uśmiechnął się do niej (uwaga) CIEPŁO, to mi samej zrobiło się ciepło. Haha. :D Oby jak najszybciej się do niej przekonał i zrozumiał, że jest teraz zupełnie inną osobą! I tutaj jeden fakt strasznie mi pasuje "osoby po wypadku często się zmieniają". Ha! :D
    Uuu... Mason coś podejrzewa! Nie mogę doczekać się, kiedy odkryją prawdę, ale wiem, że jest to mało możliwe, przynajmniej w kilku następnych rozdziałach. Chociaż najbardziej chciałabym, żeby Care/Cami dowiedziała się o swoim poprzednim wcieleniu, czy coś. :p
    Czekam na nn, nawet jeśli to ma potrwać 2-3 tygodnie, to jestem pewna, że warto. Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, miłego tygodnia i słoneczka. <3

    we-have-immortality-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się napaliłam na tego bloga gdy go znalazłam. Ale TAK DŁUGIE czekanie przygasiło mój zapał...No cóż, rozdział świetny, ale wybacz. Irytuje mnie wizja znów BARDZO DŁUGIEGO oczekiwania ;// Pozdrawiam życzę weny, mam nadzieję że za tydzień dodasz nowy rozdział :) Zapraszam do siebie ;> http://this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział bardzo fajny, ja również chciałabym więcej relacji Cami/Caroline z Klausem.
    Jestem ciekawa czy w końcu sobie przypomni i co wtedy zrobi.
    Czekam na ten moment o ile nadejdzie. :)
    Wujaszek się kapuje, zobaczymy czy kiedyś uwierzy, że dziewczyna nikogo nie udaje.
    Mam nadzieję, że dodasz rozdział szybciej.
    Pozdrawiam i życzę weny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero teraz trafiłam na tego bloga, ale kilka pierwszych zdań zdecydowanie mnie przekonało. Zaczynam czytać! :) + piękny szablon!
      Chciałabym Cię także przy okazji zaprosić na moje opowiadanie tvd - Słyszałaś może o DARKEST DREAM? Opowiadanie o tematyce dobrze Tobie znanej - nasze kochane wampiry z Mystic Falls. Gwarantuję, że nie pożałujesz! Jeszcze raz serdecznie Cię zapraszam! :)
      Ola z http://darkest-dream.blogspot.com/

      Usuń
  5. Informuję że nominowałam twój blog do Liebster Award. Więcej informacji tu:
    http://katherine-pierce-story.blogspot.com/2014/04/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  6. No witaj.
    Ja znalazłam blog przez Terriblecrash i ogółem pomysł na niego spodobał mi się. Jest dość oryginalny moim zdaniem i czekam na dalszy rozwój historii.
    W tym rozdziale chyba najbardziej zaintrygowała mnie rozmowa "Cami" i Masona, chcę wiedzieć jak będzie dalej.
    Jedyne, co przeszkadzało mi od początku w czytaniu to błędy ortograficzne. Może znajdź kogoś, kto by ci to poprawiał, bo według mnie to trochę razi w oczy. No, ale koniec zrzędzenia. Czekam na następny, obserwuję i lecę zostawiać ci w spamie adres do mnie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. WITAM! :D Ogłaszam, że zostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej szczegółów na http://we-have-immortality-tvd.blogspot.com/2014/05/liebster-award.html. Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej szczegółów na http://klaus--caroline.blogspot.com/2014/05/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć. Trafiłam na twój blog przypadkiem przeglądając katalog i szukając czegoś ciekawego. Nie sprawdziłam ilości rozdziałów przed przeczytaniem i teraz z przykrością stwierdziłam, że na następny muszę poczekać. W takim razie czekam ze zniecierpliwieniem, ponieważ jestem ciekawa co będzie dalej.
    A te podejrzenia Masona. Genialne.
    Zaczyna mi się nasuwać, że Caroline udaje Camille lub po prostu jedna nie przeżyła a druga straciła pamięć i myśli, że jest Camille.
    Czekam na następny. xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Super blog. Rozdzial swietny.
    Kobieto ile mozna czekac??
    Blagam dodaj kolejny, bo ile mozna czekac. Next pliss ;)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine