Camille bacznie rozglądała się po apartamencie. Przed chwilą
Klaus przywiózł ją na Upper East Side, gdzie razem mieszkali przed katastrofą.
Kobieta zdziwiona przyglądała się każdemu detalowi. Jednak wszystko w tym miejscu wydawało się
takie obce. Cami myślała, że jak wróci do swojego domu to wspomnienia wrócą, jednak
tak się nie stało. Niklaus stojący
nieopodal, śledził każdy jej ruch i bacznie ją obserwował. Po rozmowie z bratem, miał wątpliwości czy
O’Connell faktycznie nie udaje amnezji.
Jednak teraz kobieta stała pośrodku salonu i wydawała się zdezorientowana.
- Nie podoba ci się tutaj? Sama instruowałaś projektanta
wnętrz, jak ma wyglądać wystrój – powiedział szorstkim głosem, mężczyzna.
- Naprawdę?- szepnęła cicho dziewczyna. Sama zastanawiała się jak można mieszkać w
tak zimnym i ponurym miejscu. Była
zdziwiona, że to ona odpowiadała za urządzenie apartamentu. Teraz nic jej się
tutaj nie podobało. Po chwili, Camille ruszyła w głąb mieszkania i na ścianie
zauważała wielki portret przedstawiający ją i Klausa. Para na portrecie wydawała się taka obca. Oczy mężczyzny wyrażały chłód i
zirytowanie. Natomiast od kobiety biła
duma i rezerwa. Cami zauważała na jej
palcu ogromny pierścionek, który był bardzo uwydatniony. I zdała sobie sprawę,
że już gdzieś go widziała, ale nie miała pojęcia gdzie. Przed oczami zobaczyła jakieś rozmazane obrazy, rozgrywające się we wnętrzu samolotu.
- Bardzo ładny pierścionek, szkoda by był
schowany w torebce.
- W
samolocie puchną mi palce, potem bym go nie ściągnęła. Ale ma pani racje jest
naprawdę śliczny. To zaręczynowy, mój narzeczony Klaus ma naprawdę dobry gust.
To 5 karatów.
Po chwili
Camille usłyszała, że podszedł do niej Klaus. Mężczyzna zaklął w myślach. Carol
kazała mu pochować wszystkie zdjęcia, na których widnieje podobizna Cami. I tak
też zrobił tylko, że przeoczył portret wiszący w jadalni. Dokładnie pamiętał dzień, w którym oboje do niego pozowali, było to niedługo po ich zaręczynach. Kobieta była wtedy taka dumna, ale
jednocześnie nieobecna.
- Nie
byliśmy zbytnio szczęśliwi – zauważyła cicho kobieta stojąca obok niego, była
tak różna od tej przedstawionej na malowidle.
- Tak
uważasz? – spytał Klaus i zastanowił się. Może Camille coś sobie przypomina?
- Przynajmniej
na takich wyglądamy – odpowiedziała kobieta. Wciąż zastanawiała się jak
wyglądała jej relacja z mężczyzną. Matka
wspominała jej, że oboje byli tacy szczęśliwi i zakochani, jednak teraz nic na
to nie wskazywało.
- Myślę, że
powinnaś odpocząć, na pewno jesteś zmęczona – odpowiedział po chwili Niklaus,
po czym dodał – pokażę ci twoją sypialnie.
Camille
ruszyła za Nikiem we wskazanym przez niego kierunku. Gdy weszła do swojej sypialni, jej narzeczony
pokazał jej łazienkę oraz wskazał na kolejne drzwi.
- To twoje
królestwo – powiedział ironicznie, po czym zaprosił Cami do pomieszczenia. Oczy kobiety ujrzały ogromnie pomieszczenie,
którym była jej garderoba. Naprzeciwko
niej, na całej ścianie stały poukładane na pułkach buty. Dziewczyna szybko do
nich podeszła i zaczęła oglądać.
- O mój
Boże. One naprawdę są moje? – westchnęła i powróciła do przeglądania.
- Oczywiście
– odparł Klaus.
- Christian
Louboutin, Jimmy Choo, Giuseppe Zanotti… - Cami zaczęła wyliczać, aby następnie
przymierzyć jedną parę. Niestety ze smutkiem stwierdziła, że są za duże. . Mężczyzna, który stał obok bacznie obserwował
jej poczynania. Po chwili zauważył, że kobieta posmutniała.
- Coś się
stało?
- Zobacz,
takie śliczne szpilki są na mnie za duże. Czy to możliwe? – zapytała cicho.
- Nie przejmuj
się tym. Na pewno z chęcią wymienisz
całą kolekcję – odparł zirytowany.
Po kilku
godzinach odpoczynku, Camille jadła kolacje ze swoją matką, wujem Masonem i
Klausem. Kobieta zauważała jak jej
rodzina przygląda jej się ze zdziwieniem, a następnie spoglądają na
siebie.
- Czy
wszystko porządku, mamo? – zapytała Cami, po chwili.
- Oczywiście
kochanie – Carol uśmiechnęła się sztucznie i wbiła wzrok w swój posiłek, lecz
po chwili cicho dodała: - Czy uważasz, że twój strój jej odpowiedni na
dzisiejszą kolacje?
Kobieta
zamyśliła się. Gdy Niklaus powiedział jej, że wychodzą spotkać się z jej matką
i bratem jej ojca, nie sądziła, że przyjdą do tak eleganckiej restauracji. Ale
czego innego mogła się spodziewać? Jej rodzina była jedną z najbogatszych w
Nowym Jorku. Lecz przed wyjściem, niewiele zastanawiała się nad swoim ubiorem i
założyła bezpieczne jeansy. Niestety ze smutkiem
stwierdziła, że była to jedna z niewielu rzeczy z jej garderoby, jaką na nią
pasowała. Widocznie po tym wypadku,
przytyła kilka kilogramów. Po chwili, odpowiedziała matce.
-
Przepraszam, ale nic innego na mnie nie pasowało.
- No tak, przed
wypadkiem wciąż się odchudzałaś. Marzyłaś żeby w sukni ślubnej wyglądać jak
prawdziwa księżniczka – kobieta rozmarzyła się i spojrzała znacząco na jej
narzeczonego, następnie dopowiedziała – Nie martw się, jutro pójdziemy na
zakupy. To na pewno poprawi ci humor.
- Oczywiście
– Cami uśmiechnęła się do rodzicielki i zdała sobie sprawę, że nie pasuje do swojej
rodziny. Ciekawiło ją, czy tak samo czuła się wcześniej? Czy to możliwe, by po
tej katastrofie tak się zmieniła? Gdy wszyscy już delektowali się deserem,
Carol postanowiła poruszyć pewną kwestie.
- Kochani –
spojrzała z radością na swoją córkę i Mikaeslona, po czym
spokojnie powiedziała: - Zbliża się data waszego ślubu, muszę wiedzieć czy możemy już kontynuować
przygotowania, jest jeszcze tyle rzeczy do ustalenia a termin zbliża się
nieubłaganie… - w tej chwili, wypowiedź kobiety przerwał Nik.
- Carol,
myślę, że nie powinniśmy się tak śpieszyć. Camille dopiero, co wyszła ze
szpitala i jeszcze nie czuje się najlepiej. Jestem pewien, że ślub może poczekać.
- Jak to poczekać?
– wysyczała kobieta. Jak ty to sobie wyobrażasz? Zaprosiłam już gości. Co ja
mam powiedzieć najważniejszym osobistością w kraju? Że ślub mojej jedynaczki
zostaje odwołany? Chcesz ośmieszyć Cami przed całym Nowym Jorkiem. Zdajesz
sobie sprawę, jaki to będzie skandal? Już sobie wyobrażam te nagłówki gazet,
szydzące z mojej córki – Carol nie ukrywała emocji, po tym, co usłyszała od
Niklausa. Nigdy nie pomyślałaby, że syn Mikeala, który był przyjacielem jej męża,
wystawi jej dziecko na kilka tygodni przed uroczystością.
- Przecież,
na razie nie mówiłem nic o odwołaniu ślubu. Chodzi mi, aby go przesunąć ze
względu na stan zdrowia Cami – odpowiedział Nik wyraźnie zdenerwowany. Całej tej sytuacji przyglądała się pogrążana w
swoich myślach młoda O'Connell. Wciąż zastanawiała
się jak wyglądały jej relacje z Klausem. Mężczyzna cały czas, był do niej negatywnie nastawiony. Czy skrzywdziła go w jakiś sposób, czy też jej
wygląd po wypadku go zrażał? Blondynka po chwili, zauważyła, że jej wujek Mason
bacznie ją obserwuje.
- Przesunąć
ze względu na stan Cami? – powtórzyła za anglikiem, brunetka. – Lepiej od razu
przyznaj, że nie chcesz już być z moją córką, ze względu na to jak wygląda i z
powodu jej amnezji – kobieta była bliska płaczu.
- Carol, proszę
uspokój się. Przepraszam cię, nie miałem na celu wyprowadzić cię z równowagi – powiedział
pokornie Nik.
- Mamo,
Klaus ma rację, nie jestem jeszcze w stanie by uczestniczyć w tych całych
przygotowaniach do ślubu. Naprawdę lepiej będzie, jak odłożymy na jakiś czas
ślub – wszyscy ze zdziwieniem spojrzeli na Camille, gdy zabrała głos.
- Ale
córeczko, jak możesz tak mówić? To wydarzenie to spełnienie marzeń naszych
rodzin. Twój ojciec i Mikeal Mikaelson od dawana to planowali.
- Wiem, ale
naprawdę tak będzie lepiej – powiedziała cicho blondynka, po czym spojrzała na
swojego narzeczonego, który uśmiechnął się do niej ciepło.
Gdy wszyscy opuszczali
już restauracje, niespodziewanie Mason zatrzymał Camille i poprosił ją o chwilę
rozmowy. Kobieta stała naprzeciwko swojego wuja, który był tylko o kilka lat od
niej starszy. Po chwili milczenia, mężczyzna odezwał się.
- Musisz się
bardziej starać, bo inaczej twój mały sekret wyjdzie na jaw – powiedział cynicznie
brunet, po czym przesunął spojrzeniem po całej sylwetce kobiety.
-
Przepraszam, ale nie wiem, o czym mówisz? – opowiedziała zdenerwowana Cami.
- Nie udawaj,
oboje wiemy, że udajesz moją bratanicę, ale kiepsko ci to idzie.
- Jak możesz
tak w ogóle myśleć? Co ci przyszło do głowy, wuju? – spytała przerażona
kobieta. Jak członek jej najbliższej rodziny, może tak myśleć?
- Posłuchaj
mnie. Nie wiem, kim jesteś, ale lepiej uważaj. Masz czas żeby się przyznać i odejść
bez żadnych konsekwencji – powiedział ostro Mason.
- Nie wiem,
dlaczego myślisz, że nie jestem Camille, ale ja naprawdę nikogo nie udaję.
- Zastanówmy
się, jak mogę tak uważać? Cami nigdy by się tak nie ubrała jak ty dzisiaj, nigdy
tak łatwo nie odpuściłaby sprawy ze ślubem, zupełnie inaczej mówiła i miała
inne spojrzenie. We wszystkim się od niej różnisz.
- Możesz mi
nie wierzyć, ale ja naprawdę nikogo nie udaje – oparła Cami i skierowała się do
samochodu, w którym czekał Klaus.
- Pamiętaj,
że cię obserwuje. Jeśli postanowisz wyznać prawdę, oszczędzisz cierpienia Carol
– powiedział brunet, gdy ją zatrzymał.
- Ile razy
mam powtarzać. Nikogo nie udaje, może jestem trochę skołowana po wypadku, ale
to wszystko – opowiedziała blondynka i odeszła od Masona.
- Poza tym
to chyba nie możliwe, bym nie była O’Connell – powiedziała już do siebie szeptem
dziewczyna, gdy szła w kierunku samochodu.
Witajcie. Przepraszam was, rozdział planowałam dodać wcześniej, ale wyszło jak zawsze. Mam nadzieję, że rozdział będzie się wam podobał chodź trochę. Ja jakoś nie jestem z niego zadowolona. Przepraszam także, za ewentualne błędy i proszę o szczere opinie. Myślę, że kolejny rozdział ukaże się za dwa, trzy tygodnie. Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam.
Wow długo czekałam na ten rozdział ale się wreście doczekałam.
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity...ale co? Mam czekać na kolejny rozdział aż 2-3 tyg.?
Nie chcę cię poganiać wiem że masz swoje obowiązki itp. ale jeśli rozdział ukazałby się odrobinkę wcześniej byłabym bardzo bardzo wdzięczna.
I jeśli byłabyś skłonna do kilku próśb to proszę w następnym rozdziale dodaj więcej relacji Cami/Caroline z Klausem.
Byłabym bardzo wdzięczna.
Przepraszam za zrzędzenie i pozdrawiam.
Kurczaki! To jest niesamowite! *o* Fajnie wszystko opisujesz. Klaus powinien być trochę bardziej miły dla Care/Cami. Chociaż, jak uśmiechnął się do niej (uwaga) CIEPŁO, to mi samej zrobiło się ciepło. Haha. :D Oby jak najszybciej się do niej przekonał i zrozumiał, że jest teraz zupełnie inną osobą! I tutaj jeden fakt strasznie mi pasuje "osoby po wypadku często się zmieniają". Ha! :D
OdpowiedzUsuńUuu... Mason coś podejrzewa! Nie mogę doczekać się, kiedy odkryją prawdę, ale wiem, że jest to mało możliwe, przynajmniej w kilku następnych rozdziałach. Chociaż najbardziej chciałabym, żeby Care/Cami dowiedziała się o swoim poprzednim wcieleniu, czy coś. :p
Czekam na nn, nawet jeśli to ma potrwać 2-3 tygodnie, to jestem pewna, że warto. Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, miłego tygodnia i słoneczka. <3
we-have-immortality-tvd.blogspot.com
Tak się napaliłam na tego bloga gdy go znalazłam. Ale TAK DŁUGIE czekanie przygasiło mój zapał...No cóż, rozdział świetny, ale wybacz. Irytuje mnie wizja znów BARDZO DŁUGIEGO oczekiwania ;// Pozdrawiam życzę weny, mam nadzieję że za tydzień dodasz nowy rozdział :) Zapraszam do siebie ;> http://this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny, ja również chciałabym więcej relacji Cami/Caroline z Klausem.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy w końcu sobie przypomni i co wtedy zrobi.
Czekam na ten moment o ile nadejdzie. :)
Wujaszek się kapuje, zobaczymy czy kiedyś uwierzy, że dziewczyna nikogo nie udaje.
Mam nadzieję, że dodasz rozdział szybciej.
Pozdrawiam i życzę weny. :)
Dopiero teraz trafiłam na tego bloga, ale kilka pierwszych zdań zdecydowanie mnie przekonało. Zaczynam czytać! :) + piękny szablon!
UsuńChciałabym Cię także przy okazji zaprosić na moje opowiadanie tvd - Słyszałaś może o DARKEST DREAM? Opowiadanie o tematyce dobrze Tobie znanej - nasze kochane wampiry z Mystic Falls. Gwarantuję, że nie pożałujesz! Jeszcze raz serdecznie Cię zapraszam! :)
Ola z http://darkest-dream.blogspot.com/
Informuję że nominowałam twój blog do Liebster Award. Więcej informacji tu:
OdpowiedzUsuńhttp://katherine-pierce-story.blogspot.com/2014/04/liebster-award.html
No witaj.
OdpowiedzUsuńJa znalazłam blog przez Terriblecrash i ogółem pomysł na niego spodobał mi się. Jest dość oryginalny moim zdaniem i czekam na dalszy rozwój historii.
W tym rozdziale chyba najbardziej zaintrygowała mnie rozmowa "Cami" i Masona, chcę wiedzieć jak będzie dalej.
Jedyne, co przeszkadzało mi od początku w czytaniu to błędy ortograficzne. Może znajdź kogoś, kto by ci to poprawiał, bo według mnie to trochę razi w oczy. No, ale koniec zrzędzenia. Czekam na następny, obserwuję i lecę zostawiać ci w spamie adres do mnie.
Pozdrawiam :)
WITAM! :D Ogłaszam, że zostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej szczegółów na http://we-have-immortality-tvd.blogspot.com/2014/05/liebster-award.html. Pozdrawiam. <3
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej szczegółów na http://klaus--caroline.blogspot.com/2014/05/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńCześć. Trafiłam na twój blog przypadkiem przeglądając katalog i szukając czegoś ciekawego. Nie sprawdziłam ilości rozdziałów przed przeczytaniem i teraz z przykrością stwierdziłam, że na następny muszę poczekać. W takim razie czekam ze zniecierpliwieniem, ponieważ jestem ciekawa co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńA te podejrzenia Masona. Genialne.
Zaczyna mi się nasuwać, że Caroline udaje Camille lub po prostu jedna nie przeżyła a druga straciła pamięć i myśli, że jest Camille.
Czekam na następny. xx
Super blog. Rozdzial swietny.
OdpowiedzUsuńKobieto ile mozna czekac??
Blagam dodaj kolejny, bo ile mozna czekac. Next pliss ;)